Komentarze: 1
Dziś obudziłam się z bardziej zielonymi oczami
Cóż, wiosna idzie
Coś w oczach się budzi do życia
A może ja zaczynam być kotem?
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Dziś obudziłam się z bardziej zielonymi oczami
Cóż, wiosna idzie
Coś w oczach się budzi do życia
A może ja zaczynam być kotem?
Byłam dziś na cmentarzu. Tam jeszcze głęboka zima. Śnieg do połowy łydek. Czapy białe na nagrobkach. Śpią zmarli pod śniegiem. Zieloność też śpi pomiędzy krzyżami. Któreś z nich się wkrótce obudzi.
Jutro 90-te urodziny obchodzi najukochańsza ze wszystkich staruszek świata. Królowa drożdżowych ciast, wspomnień przedwojennych, mydeł poukrywanych w szafie z ubraniami, powideł i pierogów. Najlepsza nauczycielka mądrości życia, troski o kwiaty, prasowania kołnierzyków w koszulach i piosenek niekoniecznie przyzwoitych.
Dzisiaj urodziny i imieniny ma jej siostra.
Obie leżą spokojnie i cicho. Śpią. 1,5 metra nad nimi stałam dzisiaj ja z zapałkami. Dziewczynka.
z reklamy pewnej
250 000 sprężystych piłeczek z kauczuku,
12 ulic zamkniętych na trzy dni trwania akcji i zdjęć,
10 gigantycznych wyrzutni zwiększających do maksimum ilość odbić,
zapis widowiska za pomocą 23 kamer
jakoś ładne to to
A muzyka (która najbardziej porusza w tej reklamie) to Heartbeats by Jose Gonzalez.
Szef wrócił po tygodniowym urlopie w poniedziałek. Opalony (narty), zadowolony (narty), wypoczęty (urlop na nartach ;). Miły dziwnie. Pozostali dwaj też byli mili, więc zaczęłam podejrzewać, że a) albo chcę mnie wywalić z roboty (czemu?) albo b) druga kobieta werbująca mnie w oststanich tygodniach do nowej pracy była przez nich podstawiona, wyczaili że mogę ich kiedyś opuścić i starają się o taryfę ulgową dla mła.
Taryfa ulgowa taryfą ulgową, wychodziłam i tak po czasie grubo, po 12h w pracy dzien w dzien jak ten osioł. Wracając za każdym razem do domu z Panem C, który dwa razy namawiał mnie będąc sam w stanie pijanem na seks ("co z tego, że żonę mam, żona seksu nie lubi. Tylko seks, nic więcej, masz z tym jakiś problem?"). Gdyby nie to, że chłopina porządny (poza incydentami "pod wpływem") i dobry, to by został eunuchem.. Na szczęście na trzeźwo pytał tylko, czy nie jestem zła, bo do domu musiałabym wracać busem...
Poza pracą, zmięta i umysłowo wyprana, doczołgując się do domu, wdrapując na czwarte piętro po schodach z jak zwykle za ciężką torebką (czas wyjąc z niej śrubokręty??) stwierdzam że kwiaty na klatce usychają, że w skrzynce jakiś list i reklama, że spac mi się chce.
A po kawie domowej i kocim żarciu (w misce dla kotów) i kolacji (na talerzu) słuchawki na uszy i idę. Ide biegać. Zmęczyć się fizycznie. A później kąpiel. A później zasypiam jak niemowlę (25letnie niemowlę). Chyba nawet nie chrapiąc.
bumelanctwo, pijaństwo a w niedzielę udawanie najgrzeczniejszej córki pod słońcem (u ciocii na imieninach.. ;) PS: zasłużyłam na wypoczynek. Ten tydzień był do zarobienia. Opowiem jutro.. |