Komentarze: 4
niewyspanie
piasek w oczach
chcę do domu
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
niewyspanie
piasek w oczach
chcę do domu
niby niedziela miała być taka zła, ale strach ma wielkie oczy. siedzę teraz przy biurku i w sumie za tą głupią niedzielą tęsknię.
puszczałam wczoraj latawiec, wiecie? Wzięłam dwóch synów mojej kuzynki, mężczyźni lat 6 i 3 na łąkę. Wiatr wiał a my trzymaliśmy czerwonego potwora na uwięzi. Nie pamiętałam, że o taka frajda, odwiązać linkę na maksa i czuć jak się chce wyrwać.
Słońce nas chwilę opaliło, Mały biegał bez butów i skarpetek, posikał sobie spodenki i znalazł polne pieczarki. A Duży zbierał maliny. I śmiali się ze mnie jak krzyknęłam, kiedy na rękę wlazł mi pająk wielgachny. I opowiadaliśmy sobie różne wersje bajki o smoku wawelskim.
A potem wróciłam do domu, wieczorem z Q oglądaliśmy film, popierdoliłam przez telefon przez 2h, zrobiłam kolację i schlałam sie winem. Kulturka.
Paweł zaprosił na ślub. Młody chłopak,dwa lata młodszy ode mnie,ma w sobie niesamowitą pogodę ducha. I jasną słowiańską urodę, piękne zęby i ładny uśmiech.
Ślub w starym kościółku, na wsi gdzieś, nie ze względu na zabytkowość śłub tam,ale księdzem jest kolega serdeczny Pawła jeszcze z dzieciństwa. Sikam w parafii kiedy wtarguje do ubikacji ten właśnie ksiądz.
Obok kościółka parking zastawiony wozami strażackimi, na taśmie zakazującej wjazdu kartka z ręcznym ostrzeżeniem "nie parkować -szerszenie gonią". Się uśmiecham na to i zdjęcie robię.
Kościołem władają dwa dzieciaki, on i ona, mniej więcej 3 letnie, o ile znam się na dzieciach. Przez całą niemal godzinę chłonę ich zachowanie. I ksiądz Twardowski mi się kojarzy jakoś sam...
Tylko maluchom nie nudziło się w czasie kazania stale mieli coś o roboty oswajali sterczące z ławek zdechłe parasole z zawistnymi łapkami klękali nad upuszczonym przez babcię futerałem jak szczypawką pokazywali różowy język grzeszników drapali po wąsach sznurowadłem dziwili się że ksiądz nosi spodnie że ktoś zdjął koronkową rękawiczkę i ubrał tłustą rękę w wodę święconą liczyli pobożne nogi pań urządzali konkurs kto podniesie szpilkę za łepek niuchali co w mszale piszczy pieniądze na tacę odkładali na lody tupali na zegar z którego rozchodzą się osy minut wspinali się jak czyżyki na sosnach aby zobaczyć co się dzieje w górze pomiędzy rękawem a kołnierzem wymawiali jak fonetyk otwarte zdziwione "O" kiedy ksiądz zacinał się na ambonie ---- ale Jezus brał je z powagą na kolana |
zaraz zabieram dupę z tego obozowiska z widokiem na buraki, jadę do OBI albo innego sklepu budowlanego gdzie zamierzam nabyć farbę koloru jasny beż albo inny ;)
Jeszcze później chlapiąc obficie farbą po podłodze nadam dwóm ścianom jedynego pokoju w moim domu kolor. Jasny beż - dla uściślenia. Bo już mnie trafia i strzela jasny penis męski (a to są i damskie??), że od dwóch tygodni prawie haus mój jak pobojowisko i jednocześnie jak plac, z którego uciekł pan od remontu w pośpiechu.
A potem sobie pobiegam, a jeszcze później napiję się jak człowiek albo i świnia winka. Różowego albo i nie, za to zajebiście taniego. A co. Klasa jest. Nic z tego, że zapewne nie domyję podłogi po farbie przez następne dwa tygodnie ;)