pierdolę poniedziałki
Komentarze: 5
niby niedziela miała być taka zła, ale strach ma wielkie oczy. siedzę teraz przy biurku i w sumie za tą głupią niedzielą tęsknię.
puszczałam wczoraj latawiec, wiecie? Wzięłam dwóch synów mojej kuzynki, mężczyźni lat 6 i 3 na łąkę. Wiatr wiał a my trzymaliśmy czerwonego potwora na uwięzi. Nie pamiętałam, że o taka frajda, odwiązać linkę na maksa i czuć jak się chce wyrwać.
Słońce nas chwilę opaliło, Mały biegał bez butów i skarpetek, posikał sobie spodenki i znalazł polne pieczarki. A Duży zbierał maliny. I śmiali się ze mnie jak krzyknęłam, kiedy na rękę wlazł mi pająk wielgachny. I opowiadaliśmy sobie różne wersje bajki o smoku wawelskim.
A potem wróciłam do domu, wieczorem z Q oglądaliśmy film, popierdoliłam przez telefon przez 2h, zrobiłam kolację i schlałam sie winem. Kulturka.