sie 22 2007

planowanie


Komentarze: 1

zaraz zabieram dupę z tego obozowiska z widokiem na buraki, jadę do OBI albo innego sklepu budowlanego gdzie zamierzam nabyć farbę koloru jasny beż albo inny ;)

 

Jeszcze później chlapiąc obficie farbą po podłodze nadam dwóm ścianom jedynego pokoju w moim domu kolor. Jasny beż - dla uściślenia. Bo już mnie trafia i strzela jasny penis męski (a to są i damskie??), że od dwóch tygodni prawie haus mój jak pobojowisko i jednocześnie jak plac, z którego uciekł pan od remontu w pośpiechu.

 

A potem sobie pobiegam, a jeszcze później napiję się jak człowiek albo i świnia winka. Różowego albo i nie, za to zajebiście taniego. A co. Klasa jest. Nic z tego, że zapewne nie domyję podłogi po farbie przez następne dwa tygodnie ;)

22 sierpnia 2007, 20:32
Winko, jak najbardziej ;) Nalezy Ci się za to wielkie malowanie!

Dodaj komentarz