Najnowsze wpisy, strona 8


mar 19 2008 że niby wiosna
Komentarze: 7

porządki wiosenne zaczęłam robić. a że pogoda wiosenna (tzn temperatura w okolicach zera i śnieg ) to i zapał miałam odpowiedni. otworzyłam balkon, na balkonie otworzyłam szafkę co to ją wywalić chcę z domu (najchętniej przez balkon gdyby się dało); celem opróżnienia szafki te otwarcia były. wyrzuciłam nadjedzony zębem czasu i moli szal (wełna prawdziwa, ha, mole byle czego nie żrą), masę kabli, przewodów, stary odkurzacz, stertę papierów i trzepaczkę do dywanów. po chuj mnie to było? nie wiem.

 

wszystkiego przepatrzyć nie zdążyłam, gdyż jak wspomniałam, jaka pogoda, taki zapał. za oknem imitacja zimy i wiosny, ja tez imitowałam porządki. zrobiłam sobie kawę, zamknęłam balkon i usiadłam przed kompem. a co.  

pesta : :
mar 17 2008 dzisiaj jestem wątpiąca.
Komentarze: 7

czasem czuję się staro. czasem czuję, że zawsze będę sama. czasem się boję, że z kilku miłości które miałam nie zlepię idealnego. że zawsze będzie coś brakować mu do poprzednich.  w miłość to ja może i wierzę, ale (do ch.ja) mnie się ona nie zdarzy. a jeśli się zdarzy, to pewnie ją przegapię, wpatrzona będę w wodę, samolot, gwiazdy, koniczyny. może już przegapiłam.

 

a nastrój mam dzisiaj na polską muzykę. i na wódkę, ale tą dopiero wieczorem mogę wypić, bo po drodze jeszcze czeka mnie zabawa w kierowcę.

 

dobrego wieczoru.

a. 

pesta : :
mar 16 2008 nie-dziela
Komentarze: 3

budzik zadzwonił niepotrzebnei zupełnie o 7:20

o wiele za wcześnie

nie umiałam dalej spać

 

od 7:20 oprócz kawy, śniadania, jednego prania (delikatne, 30stopni, lekkie wirowania) i nagrania dwóch płyt nie zrobiłam nic

nic a nic

wiosenny napływ energii chyba mnie jeszcze ominął 

pesta : :
mar 06 2008 od nowa
Komentarze: 3

nowi ludzie

nowe obowiązki

nowy telefon

nawet szef nowy. a właściwie szefowa.

 

 

pan od piramidy milczy. ja tez milczę do niego. może się odzwyczaję. nie od potrzeb, od niego.

nie wiem czy chcę się odzwyczajać.

ale nie chcę się narzucać

nie, nie i jeszcze raz nie

ni chuja.

 

pesta : :
lut 27 2008 prawie wolność
Komentarze: 6

a jutro - to ja bym się chciala pożegnac z firmą. prawie trzy lata minęły, a ja chcę odejść. pewnie tęsknić będę - za ludźmi (tymi, z którymi stracę kontakt), pewnie zatęsknię nieraz za tamtymi murami i atmosferą, ale - póki co - nie jest mi smutno. chcę odejść. nie w piątek. jutro.

 

więc dzisiaj odbyłam pielgrzymki góra-dół oprózniając bagażnik firmowego orzeszkowozu z kolejno: próbek do konsumpcji w przyszłości, anteny i radia cb, sterty papierów, płyt, koca, ubbrań, dwóch par butów, trzech śrubokrętów, zapomnianych zakupów w postaci wody mineralnej i konfitury z róży, kurtki zimowej (gdyby mi się kiedyś w trasie zepsuł samochód, żebym nie zamarzła wtedy) i śpiwora (również na wypadek awarii, z tym że w okolicach podbiegunowych chyba).

 

i się zasapałam.

i przy drugim piętrze pierwszego podejścia z tobołami zaczęłam przeklinać arachnofobię

przy trzecim piętrze pierwszego podejścia przeklęłam również strach przed ciemnością - bo normalny człowiek zniósłby bety do piwnicy, nie targał na czwrate piętro

przy pierwszym pietrze drugiego podejścia ocierając pot z czoła klęłam nad brakiem windy

generalnie wykonałam normę tygodniową na przeklinanie. nawet nie mówię o normie dla kobiety. dla kierowcy tira mówię. względnie osiedlowego pijaczka.

a teraz siedzę. odpoczywam. zgrywam dane z firmowego laptopa. piję. herbatę (dziwne, wiem).

miłego wieczoru.

pesta : :