Archiwum 26 lipca 2007


lip 26 2007 kiedy mi smutno (napisane w czasie, gdy blogi...
Komentarze: 7

Kiedy mi smutno, wsiadam w samochód. W nocy dobrze mi robi, gdy mogę przejechać przez miasto. Przy muzyce. Śpiewam tam wtedy w środku głośno, albo milczę. Milczę kiedy myślę, śpiewam, kiedy myśleć nie chcę.

Jadę pod okna Betty. Później do Q. Później do Maćka. Czasem wychodzę z samochodu i idę pod okna rodziców. Czasem do Czajnika, ale tylko czasem. W oknach ma teraz zasłony i kwiaty na parapecie stoją. Rano w zimie nie będzie strach chodzić nago po mieszkaniu. Nie mój zresztą strach teraz byłby. Do J nie jeżdżę, za daleko mieszka. I w sypialni nie ma okien.

 

Sprawdzam czy są w mieszkaniu. Sprawdzam, czy śpią. Zastanawiam się, co robią, jeśli widzę światło w ich oknach. Czy są sami? Oglądają telewizję, siedzą przy komputerze, słuchają muzyki? Co robią kiedy mnie przy nich nie ma już, jeszcze, nie będzie już wcale?

 

Czasem tęsknię.

I wracam do siebie.

Cztery piętra do góry, dwa koty w progu, spalona żarówka w nocnej lampce, cholera, znowu zapomniałam kupić. I papier toaletowy wyszedł.

Do dupy.

lip 26 2007 przed-imieniny
Komentarze: 0

Wczoraj. Zakupy w Almie, piszę smsa do C. "chodź na piwo". I idziemy. Przezornie wybieram komunikację miejską, autobus a potem tramwej, w międzyczasie korek. Już siedzi. Ja mojito, on coś w stylu whisky z widokiem na Rynek.

Dużo ludzi. Przyjezdni z kraju, przyjezdni z zagranicy, tanie linie lotnicze robią swoje.

Jemy. Pijemy. Coraz weselej. On mówi. Ja mówię. Śmiejemy się razem.

Czy ja jestem całkiem normalna? Coś mnie w nim kręci, i domyślam się, że pewnego dnia (niedługo?) pójdziemy razem do łóżka. Choćby tylko po to, żeby móc dalej być kumplami. Czy to normalne? Magnes jakiś mam w sobie od kiedy go spotkałam, dziwną ociężałość w jego obecności czuję i ...