Komentarze: 4
uderzyła mnie dzisiaj świadomość, że przeogromnie przyjemnie jest mi być kobietą Pana Te. i nogi mi miękną, kiedy szepcze mi to do ucha "dziewczynko".
gdzieś zniknęła moja potrzeba bycia niezależną, silną i wredną suką. gwoli wyjasnienia - nadal taka jestem, ale potrzeby już takiej nie mam.
podobnie jak nie mam nic przeciwko temu, żeby Te wrócił. a nie wróci, bo siedzi gdzieś nad Soliną, i jadę do niego ja, w piątek co prawda dopiero i dopiero po spotkaniu firmowym gdzieś w okolicach Kielc.