Komentarze: 7
własnie odkryłam, po co kobietom mężczyźni.
odkrycie nastąpiło przed pięcioma minutami. miejsce akcji - kuchnia pewnego M2. idę ja sobie w stronę chłodziarko - zamrażarki celem spreparowania porządnej dawki rozweselacza przed poniedziałkiem. otwieram ci ja dolną szufladę, gdzie lód w kostkach i wódka się znajduje. i wpiiii....zdu. ostatnio zakręciłam za mocno butelczynę (pewnie po to, żeby się nie wylała). ni chuchu otworzyć się nie da. a człowiek nie wielbłąd, niedziela jest i należy mi się.
i tak sobie myślę - gdyby tu jaki osobnik płci brzydszej się przewalał po chałupie, to i by otworzył. pewnie bez mrugnięcia okiem. a tak? wino muszę. nie to, żebym nieszczęsliwa z tego powodu była, ale zostaje przestrach - co by było, gdyby innego alkoholu w domu niet?
zdrowie..