Komentarze: 3
Ech, kurwa.
Gdyby nie to, że jutro i w niedzielę musze pracować (pierd… inwentaryzacja w firmie), jakoś bardziej bym się cieszyła z nadchodzącego weekendu.
A tu kurwa zonk.
Jutro się będę bujac po magazynie licząc surowce. Cały boży dzień. W zimnie. Ech.
Wczorajszy wieczór minął spokojnie, wypiłam z litr wina grzanego (z czego dwie ostatnie szklanki podgrzewane były w elektrycznym czajniku.. ), zadzwoniłam do Siuni i zaprosiłam ją do siebie za dwa tygodnie (poszlajamy się po Rynku i w jego okolicach, pełna kultura, picie kawy w filiżankach będzie i takie tam ;). Napisała: „jesteś mi prawym skrzydłem, wiesz?”, a ja do J. mówiłam, ze gdybym miała siostrę, że gdybym ją miała to byłaby nią Siunia.
Muszę się jakoś zebrać do kupy. Pomyśleć co z J.