Archiwum styczeń 2006, strona 2


sty 08 2006 Niedziela. Cykl: u rodziców.
Komentarze: 4

Przy okazji odwiedzin u rodziców zobaczyłam się z młodszym, któemu wręczyłam kopertę (ekwiwalent prezentu imienino- i urodzinowego). Brat za to pochwalił się prezentami przywiezionymi z Sylwestra, między innymi maskotką szczura (niech żyje IKEA) o wdzięcznym nazwie Obleszek (podejrzewam, że sam go tak ochrzcił) oraz ulotką: "Wskazania w zakresie bezpieczeństwa pożarowego dla użytkowników pokoi domu wycieczkowego MOSiR w Pińczowie". 

Rodzice się do siebie nie odzywają. Bo ojciec pogniewał się na mamutkę (o coś). Nawet ciasto (ojca ulubione) nie zostało przez niego zaszczycone choćby spojrzeniem. Niby stary, a zachowuje się jak dziecko.. taki mój ojciec.
A mamutka powiedziała że w takim razie chrzani i nie gotuje dziś obiadu. Czyta romans, jakiś wdzięczny tytuł "Czerwony burgund" albo inna kiszka... o boszszszsz.. Jeśli i ja mam tak skończyć (geny i te inne sprawy, może ja predysponowana <oo, trudne słowo!> do tego jestem? psychologo jakiś mógłby się wypowiedzieć w sprawie teorii przenoszenia swojego domu rodzinnego do przyszłego życia.. )... jeśli i ja tak mam skończyć, to może od razu uderzę do jakiegoś ośrodka zamkniętego....

I po co komu facet? J. milczy nadal (kurwa kurwa). Udaję sama przed sobą że jest OK. Dobrze że jestem naiwna, to i sobie samej wierzę że jest OK.

Jeśli mam anioła stróża, to chyba sobie biedaczek z rozpaczy powyrywał wszystkie pióra ze skrzydeł. Bo ja jestem ciężki przypadek.

pesta : :
sty 07 2006 Sobota. Kolejna przerwa.
Komentarze: 3

J. milczy. Od wczoraj popołudnia. Napisałam mu dwa smsy, ale jakoś bez odzewu. Chyba na "Narnię" przyjdzie mi samej pójść. A może milczy, bo (jak twierdzi) w pewnym wieku pewnych rzeczy się nie chce robić, podając za przykład wciąganie brzucha żeby wyglądac atrakcyjniej.

 

pesta : :
sty 07 2006 Sobota. W pracy.
Komentarze: 6

Masakra. Wstałam o 6 z dziwnym bólem mięśni. I zimno było. Mięsnie bolą- pomyślałam, bo się (kurka wodna) przećwiczyłam na zajęciach ruchowych, ale to zimno (czyżbym zapomniała czynszu zapłacić?? ;)... Diagnoza: 38st. To chyba stan lekko chorobowy?

Teraz mam przerwę, ale od 8 szwendam się po magazynie w pracy i liczę. Się to nazywa inwentaryzacja. Zażyłam polopirynę (nie wiem po co, powinnam chyba teraz leżeć w łóżku i się wypocić), saridon, popijam kawą, zaraz czeka mnie dalsza część (kurwa kurwa) pracy. Umrę. I myszy mnie zjedzą, o ile są w magazynie. Ewentualnie zamarznę na śmierć kiedy zasnę na jakiejś palecie (euro, o wymiarach 0,8 na 1,2 m ;).

Oby więcej takich weekendów, zeświruję jak Boga kocham.

pesta : :
sty 06 2006 Piątek.
Komentarze: 3

Ech, kurwa.

Gdyby nie to, że jutro i w niedzielę musze pracować (pierd… inwentaryzacja w firmie), jakoś bardziej bym się cieszyła z nadchodzącego weekendu.

A tu kurwa zonk.

Jutro się będę bujac po magazynie licząc surowce. Cały boży dzień. W zimnie. Ech.

 

Wczorajszy wieczór minął spokojnie, wypiłam z litr wina grzanego (z czego dwie ostatnie szklanki podgrzewane były w elektrycznym czajniku.. ), zadzwoniłam do Siuni i zaprosiłam ją do siebie za dwa tygodnie (poszlajamy się po Rynku i w jego okolicach, pełna kultura, picie kawy w filiżankach będzie i takie tam ;). Napisała:  „jesteś mi prawym skrzydłem, wiesz?”, a ja do J. mówiłam, ze gdybym miała siostrę, że gdybym ją miała  to byłaby nią Siunia.

 

Muszę się jakoś zebrać do kupy. Pomyśleć co z J.

 

pesta : :
sty 05 2006 Czwartek. Prawie koniec pracy.
Komentarze: 4

J. napisał: „mam kocioł. Ukradli samochód”.

Dziś w ramach poprawy nastroju (jego) zaproponował wspólny wieczór. Łaskawca. O tyle dobrze, że perspektywa wspólnej kąpieli mnie też humor poprawiła. I wkurw poranny minął. Razem z paczką orzeszków. A niech mi dupa rośnie… Miękko będzie siedzieć ;) Brak kręgosłupa udokumentowany został i potwierdzony.

 

 

„Blondynce na prześwietleniu wyszło, że ma dwa kręgosłupy. Fenomen.

Lekarz spojrzał fachowym okiem i powiedział „Proszę Pani, tampony się wyciąga a nie upycha jeden po drugim”…”

(bo kto powiedział że dowcipy o blond ladies mają być śmieszne?)

 

pesta : :