sty 06 2006

Piątek.


Komentarze: 3

Ech, kurwa.

Gdyby nie to, że jutro i w niedzielę musze pracować (pierd… inwentaryzacja w firmie), jakoś bardziej bym się cieszyła z nadchodzącego weekendu.

A tu kurwa zonk.

Jutro się będę bujac po magazynie licząc surowce. Cały boży dzień. W zimnie. Ech.

 

Wczorajszy wieczór minął spokojnie, wypiłam z litr wina grzanego (z czego dwie ostatnie szklanki podgrzewane były w elektrycznym czajniku.. ), zadzwoniłam do Siuni i zaprosiłam ją do siebie za dwa tygodnie (poszlajamy się po Rynku i w jego okolicach, pełna kultura, picie kawy w filiżankach będzie i takie tam ;). Napisała:  „jesteś mi prawym skrzydłem, wiesz?”, a ja do J. mówiłam, ze gdybym miała siostrę, że gdybym ją miała  to byłaby nią Siunia.

 

Muszę się jakoś zebrać do kupy. Pomyśleć co z J.

 

pesta : :
06 stycznia 2006, 18:41
A jednak czasem się udaje. Miło.
06 stycznia 2006, 18:09
Spotkałyśmy się przez internet..
06 stycznia 2006, 16:53
Jak dobrze, że nie mam takich problemów. Chyba by mnie kurwica wzięła na samą myśl o takim weekendzie. A tej Siuni to Ci nawet zazdroszczę, do tej pory jeszcze nie spotkałam kogoś takiego. Kto tyle by dla mnie znaczył, bezpodtekstowo.

Dodaj komentarz