Archiwum styczeń 2008, strona 2


sty 14 2008 postanowienia
Komentarze: 3
- zakochać się. Nie na siłę, bo to niemożliwe. Nic na siłę. Ale dać niektórym z nich drugą szansę. - zrobić remont łazienki. Zapewne na kredyt, ale co tam.- zadbać o lepsze kontakty z rodzicami. - nauczyć się oszczędzać. Na czarną godzinę, na większy telewizor, na wakacje, na cokolwiek. Po prostu mieć.- zadbać o zdrowie sportem. Wrócić do biegania min 2x/tydzień. I ćwiczyć brzuch.- zadbać o zdrowie za pomocą lekarzy.

- nauczyć się lepiej tańczyć.

- oddychać głęboko zanim coś powiem w złości

- zacząć chodzić do kościoła częściej niż do tej pory- utrzymać kontakt z moimi dwiema babami - zmienić pracę Nie wiem ile uda mi się spełnić z powyższych. Nie wiem. Postaram się, żeby jak najwięcej się udało, nic więcej nie mogę zrobić. Będę się starać. Ot co.
pesta : :
sty 03 2008 stresss
Komentarze: 4

ło matko. miałam przed chwilą takiego stresa, że na mur beton pozyję 5 lat krócej. dałam dupy z jedną rzeczą zawodowo i przyszła chwila się zmierzyć z tym - właśnie dziś. wpizdu. nogi mi się trzęsą do tej pory, ręce mam zimne potwornie, serducho bije 100tysięcy na minutę uderzeń.

no, to mogę zdradzić, że jednym z postanowień noworocznych jest nie-dawać-dupy. nie w pracy.

 

pesta : :
sty 01 2008 Dobry Nowy Rok
Komentarze: 3

Moi Drodzy.

Co do kawy, która miała się odbyć kiedystam,informuję, że właściciel-niskiego-głosu zamilkł. Tzm kawa do skutku nie doszła z nim, za to w ramach rekompensaty wypiłam dwie w domu przy akompaniamencie wyborowej. Nie, to nie alkoholizm, piłam wtedy mało.

Na ciele mam parę siniaków, zauważyłam wczoraj. To od wciągania na czwarte piętro mieszkania szafki. Wyglądam jak ofiara przemocy. Za to szafka wygląda bardzo dobrze. Siniaków na niej brak ;) 

 

Sylwka spędziłam z alkoholem i telefonem niemalże w ręce. Odezwał się ten-co-ma-żonę. Odezwał się już rankiem, odebrałam telefon i od razu wiedziałam, że to błąd. Chyba moje ciało tęskni, bo pozwoliłam sobie znowu wejść mu do głowy. Wiem, że nic z nas nie będzie. Zaszkodzimy sobie. A mimo to, gdy rozum miał wolne wczoraj a poziom bajkowości we krwi podniósł się dośc wysoko, pomyślałam, że może nam być tylko przyjemnie. Że możemy dać sobie chwile przyjemności i to moze być piękne. A potem, Bóg da, będziemy kumplami bo opadnie w nas to głupie napięcie i ciekawość "jak to jest".

 

Q się odezwał dzisiaj z życzeniami. Bo Q jest na Majorce, na którą mieliśmy płynąć razem. Wyjątkowo trzeźwy był. Życzyłam mu, żeby zrealizował swoje wszystkie postanowienia. Zapytał - "na pewno tego chcesz?". Pewnie pomylił postanowienia z życzeniami, pewnie zawarłmnie w swoich życzeniach. Pewnie trudno mu się pogodzić z odrzuceniem, pewnie ucierpiało jego męskie ego. Lubię go. I tyle. Nic z nas nie będzie.

 

Postanowienia noworoczne są, ale na razie w głowie. Obiecuję tu przenieść je.. jakoś.

I co? Mam nadzieję, że ten rok będzie dobry. w końcu. Wam też tego życzę.

pesta : :