Archiwum sierpień 2007, strona 1


sie 22 2007 o sobie samym
Komentarze: 4
Lubię być jak dziecko. Lubię podrzucać w górę czerwoną piłkę z nadzieją, że dotknie słońca. Lubię schylać się nisko, bardzo nisko, żeby zobaczyć, jak chodzi ślimak i jakiego koloru ma oczy. Lubię w drzewach zauważać gniazda, a pod drzewami niebieskie skorupki z jajek. Leżę na trawie i w chmurach szukam smoków, wielorybów i innych potworów. Śmieję się dużo, często i do obcych. Mrugam porozumiewawczo do kotów i przynoszę do domu chore zwierzęta. Lubię zabawę w „niechodzenie” po pękniętych płytkach chodnikowych. Szukam czterolistnych koniczyn. Lubię czasem zmoknąć na deszczu. Boję się ciemności i wierzę w duchy. Myślę, że mogę zbawić świat i lubię wierzyć, że znikam, kiedy zamykam oczy. Lubię, kiedy herbata z sokiem malinowym rozprasza wszystkie problemy.   Pielęgnuję w sobie dziecko.
sie 17 2007 dualizm. albo i lepiej
Komentarze: 6

Ja to jakoś do dupy jestem. A może i nawet do dwóch dup, bo jedna jakoś za mała się wydaje.

Z jednej strony - matematyk, inteligent, poukładana, grzeczna, usłużna, pomocna. Dziewczę do rany przyłóż. Uśmiechnięta, pogodna, chętnie Panią przeprowadzi przez ulicę, przygarnie kota, nakarmi psa, zawiezie do domu dziecka zabawki z dzieciństwa i podzieli się z biednymi ubraniami. Szczególnym przywiązaniem darzy wszelakie zwierzęta, dzieci i staruszków. Poradzi, doradzi, zaprosi, poczęstuje. Kobieta - kumpel, wyrozumiała, słyszy i słucha. Przejedzie pół Polski, żeby ktoś gdzieś nie był sam, jeśli jej akurat potrzebuje. Ulubiona ciotka wszystkich młodocianych w rodzinie. Łatwo się przywiązuje do ludzi. Lubi towarzystwo.

Z drugiej strony - wariatka. Bezczelna, przeklinająca, zachowująca się niekiedy skandalicznie, wyzywająco i niemoralnie. Zwodzi, knuje, obgaduje. Intrygantka. Mściwa i niedobra. Rozkochuje a potem porzuca. Wszelakie zobowiązania budzą jej sprzeciw. Nie uznaje autorytetów. Łatwo wpada w gniew. Wyśmiewa się ze słabych. Rozmyślnie rani. O jej wygłupach krążą historie. Podobne historie krążą o jej mężczyznach i kobietach. Dzieci na dłuższą metę ją męczą. Podobnie starzy ludzie. Łatwo przychodzi jej zrezygnować z ludzi. Uwielbia samotność.

lewaskłonna do podskokówtanecznazbyt kochająca życieżeby się narażać prawaszlachetnie sztywnadrwiąca z niebezpieczeństwa

(o dwóch nogach pana Cogito - Z.Herbert)

sie 16 2007 długi weekend w pracy
Komentarze: 1

opierdalam się psze państwa dzisiaj tak, że aż wstyd. postałam na zewnątrz z tymi co palą, pogadałam z tymi, co plotkują, pośmiałam się z opowiadaczami dowcipów i odwiedziłam wszystkie portale, które tylko mi przyszły na myśl - od wp, onetu, allegro, po... pudelka.pl. dla uspokojenia sumienia coś pogrzebię w papierach, ale przemęczać się nie zamierzam, ni chuchu. czego i Wam życzę.

 

 

pesta : :
sie 16 2007 rzecz o ślimakach
Komentarze: 1

lubię deszcz. lubię kiedy zaczyna padać, kiedy pada, lubię powietrze po deszczu, to podobno ozon tak pachnie i nim powietrze nasycone PO. nieważne, lubię i to się liczy. No, i czasem lubię zmoknąć jak kura.

 

po deszczu kręcą i się włosy. nie jak sprężyny, ale robią mi na głowie mierzwę. to też lubię, choć pewnie wyglądam wtedy bardziej źle niż dobrze.

 

pamiętam - po deszczu wychodziły kiedyś na świat dżdżownice. pamiętam jak dziś, kiedy wracałam ze szkoły, to mogła być pierwsza klasa podstawówki, pamiętam jak skakałam po miejscach wolnych od tych podłużnych różowych żyjątek, żeby żadnej nie zdeptać.

 

teraz po deszczu wychodzą na świat ślimaki. takie bezskorupowe z dłuugimi ciałami. teraz na nie uważam, żeby nie zdeptać żadnego. one takie bezbronne, takie poczciwe.

 

i uważam je za poczciwe nawet pomimo ostatnich obserwacji: te stworzonka zjadają swoich zdeptanych braci. wokół umierającego ślimaka gromadzi się konsylium przedstawicieli jego gatunku, po czym zaczyna się ucztowanie. wysysają z niego wnętrzności.

 

 

 

 

nie wiem czemu mi się teraz o deszczu przypomniało, może dlatego, że słońce na dzisiaj zapowiedzieli i prognoza jakby się sprawdziła?

sie 14 2007 ciiiii
Komentarze: 0

dopadłam archiwum jeszcze z zeszłego roku, korespondencja z Szeptem.

Szept ma piękną duszę. I pisze (pisała?) najpiękniejsze listy. Te papierowe pachniały cynamonem. Te elektroniczne zachwycały zawartością. Odgrzebałam je teraz, czytam i uderza mnie, jak można najtrafniej opisać co się czuje, co się widzi, co się myśli.

... czasem tęsknię do niej ...

Nigdy się nie dowiem
czy widzisz
tak samo jak ja
żółty łubin

Czy tak jak ja
czujesz
jego aksamitny zapach

Nie przekonam się
czy tak samo
słyszysz
szelest skrzydeł sowy

Nie sprawdzę
czy odczuwasz
to samo co ja
głaszcząc
kosmatą owcę

Nigdy nie dowiem się tego
choćbym oglądała
twoje palce
pod słońce
albo dotykała ich
wargami

(Małgorzata Hillar)