Archiwum 22 sierpnia 2007


sie 22 2007 planowanie
Komentarze: 1

zaraz zabieram dupę z tego obozowiska z widokiem na buraki, jadę do OBI albo innego sklepu budowlanego gdzie zamierzam nabyć farbę koloru jasny beż albo inny ;)

 

Jeszcze później chlapiąc obficie farbą po podłodze nadam dwóm ścianom jedynego pokoju w moim domu kolor. Jasny beż - dla uściślenia. Bo już mnie trafia i strzela jasny penis męski (a to są i damskie??), że od dwóch tygodni prawie haus mój jak pobojowisko i jednocześnie jak plac, z którego uciekł pan od remontu w pośpiechu.

 

A potem sobie pobiegam, a jeszcze później napiję się jak człowiek albo i świnia winka. Różowego albo i nie, za to zajebiście taniego. A co. Klasa jest. Nic z tego, że zapewne nie domyję podłogi po farbie przez następne dwa tygodnie ;)

sie 22 2007 o sobie samym
Komentarze: 4
Lubię być jak dziecko. Lubię podrzucać w górę czerwoną piłkę z nadzieją, że dotknie słońca. Lubię schylać się nisko, bardzo nisko, żeby zobaczyć, jak chodzi ślimak i jakiego koloru ma oczy. Lubię w drzewach zauważać gniazda, a pod drzewami niebieskie skorupki z jajek. Leżę na trawie i w chmurach szukam smoków, wielorybów i innych potworów. Śmieję się dużo, często i do obcych. Mrugam porozumiewawczo do kotów i przynoszę do domu chore zwierzęta. Lubię zabawę w „niechodzenie” po pękniętych płytkach chodnikowych. Szukam czterolistnych koniczyn. Lubię czasem zmoknąć na deszczu. Boję się ciemności i wierzę w duchy. Myślę, że mogę zbawić świat i lubię wierzyć, że znikam, kiedy zamykam oczy. Lubię, kiedy herbata z sokiem malinowym rozprasza wszystkie problemy.   Pielęgnuję w sobie dziecko.