Archiwum 17 sierpnia 2007


sie 17 2007 dualizm. albo i lepiej
Komentarze: 6

Ja to jakoś do dupy jestem. A może i nawet do dwóch dup, bo jedna jakoś za mała się wydaje.

Z jednej strony - matematyk, inteligent, poukładana, grzeczna, usłużna, pomocna. Dziewczę do rany przyłóż. Uśmiechnięta, pogodna, chętnie Panią przeprowadzi przez ulicę, przygarnie kota, nakarmi psa, zawiezie do domu dziecka zabawki z dzieciństwa i podzieli się z biednymi ubraniami. Szczególnym przywiązaniem darzy wszelakie zwierzęta, dzieci i staruszków. Poradzi, doradzi, zaprosi, poczęstuje. Kobieta - kumpel, wyrozumiała, słyszy i słucha. Przejedzie pół Polski, żeby ktoś gdzieś nie był sam, jeśli jej akurat potrzebuje. Ulubiona ciotka wszystkich młodocianych w rodzinie. Łatwo się przywiązuje do ludzi. Lubi towarzystwo.

Z drugiej strony - wariatka. Bezczelna, przeklinająca, zachowująca się niekiedy skandalicznie, wyzywająco i niemoralnie. Zwodzi, knuje, obgaduje. Intrygantka. Mściwa i niedobra. Rozkochuje a potem porzuca. Wszelakie zobowiązania budzą jej sprzeciw. Nie uznaje autorytetów. Łatwo wpada w gniew. Wyśmiewa się ze słabych. Rozmyślnie rani. O jej wygłupach krążą historie. Podobne historie krążą o jej mężczyznach i kobietach. Dzieci na dłuższą metę ją męczą. Podobnie starzy ludzie. Łatwo przychodzi jej zrezygnować z ludzi. Uwielbia samotność.

lewaskłonna do podskokówtanecznazbyt kochająca życieżeby się narażać prawaszlachetnie sztywnadrwiąca z niebezpieczeństwa

(o dwóch nogach pana Cogito - Z.Herbert)