Archiwum luty 2006, strona 2


lut 15 2006 Z wczoraj..
Komentarze: 3

WALĘ – TYNKI ;)

Wycieczka do okolicznego hypera po niezbędne do życia (?) środki w postaci płynu do kibla, płynu do podłogi, jedzenia, i paru mniej istotnych drobiazgów.

Po drodze kilka zakochanych par, kilka panów z czerwonymi różami (oryginalni ;), niektórzy dopiero w trakcie (szybkich) zakupów czegos dla swojej wybranki. Tudzież wybranka. Różowe skarpety, miłosne świeczki, serduszka, odpustowe maskotki z oczkami jak kretyni i wyznaniem ajlowju na kokardzie (przypomniał mi się Pan z busa, słowo daję, i ten jego wąs!).

Na całe szczęście nie czekała na mnie kąpiel w pianie, wystawna kolacja (ze świecami) ani czekoladki w kształcie serca.

Za to przy piwie (albo dwóch) kulturalnie zmywałam prawie naga podłogi. A co. Taka wersja walęwtyłkowego wieczoru ;)

 

pesta : :
lut 13 2006 Z niedzieli.
Komentarze: 3

Dzień wczorajszy – wyprawa „na wieś”.

 

9:45 wsiadłam do busa. Pan kierowca z wąsem czarnym jak (??) kot usilnie starał się zagadać, ale udawałam że nie słyszę (w czym wielce pomocne okazały się słuchawki na uszach ;).

Jechałam, jechałam, troche dały o sobie znać niewyspanie i sobotnia butelka wina (mogłabym napisać jak człowiek, że miałam dośc sporego kaca, ale sama sobie wczoraj wmawiałam, że to tylko choroba lokomocyjna) .. Pan kierowca był widocznie zwolennikiem wieszania sobie w aucie przeróżnych gibajacych się maskotek – w rytm muzyki w słuchawkach latało 9 wieszadeł: czarownica, dwa miśki na bananie (później uświadomiłam sobie, że to nie banany, ale księżyce), jeden kotek na poduszce, piesek udający dalmatyńczyka wyznający „i love You”, jedna Matka Boska i coś jeszcze – razem 9 sztuk. Widok wzmagał moje dolegliwości żołądkowe. Podobnie wiszący landszafcik przedstawiający wilka na polowaniu (na jelenie? To coś miało rogi…).

Klasyka.

 

A wieś cudna była. Jak zwykle poczułam że tęsknię za tą bezpośredniością.  Za kurami, za dwoma psami, za ciastem drożdżowym z kruszonką, za rosołem nawet- choć nie lubię.. Mały dostał w prezencie komplet zabawek „kąpielowych”, więc całe dwie godziny zabawialiśmy się nad miską pełną wody. I piany.

 

Miłe dziecko. Dobre dziecko. Cudze. Swoich gryzie podobno...

pesta : :
lut 10 2006 Piątek
Komentarze: 0

Siedząc na nudnym szkoleniu dziś rano, mając przed sobą prezesa, wpadł mi na jego widok do głowy pomysł na tytuł firmowej gazetki. "Banda Łysego". Że niby on- Łysy, a my- banda- cała reszta.

Zastanawiam się, kiedy mnie wezwie na dywanik.

pesta : :
lut 09 2006 Czwartek. Już?
Komentarze: 6

Zwykle…

Zwykle zasypiam jak dziecko.

Szybko i bezboleśnie

Na brzuchu albo na prawym boku

Z ręką pod poduszką (Druga zwinięta w piąstkę)

Nic mi się nie śni. Podejrzewam, że mieszkam za wysoko. A moje sny maja lęk wysokości sięgający czwartego piętra

pesta : :
lut 04 2006 Sobota..
Komentarze: 0

aaa zeżarło mi notkę!! za długo się widać pierdzieliłam z pisaniem. Chrzanię to. Idę po wino.

pesta : :