Archiwum 01 października 2008


paź 01 2008 spoglądając w niebo..
Komentarze: 1

.. cóż pisać - to że jest cudnie przeplata się z tym, że jest normalnie. łażę przy nim w dresie, bez stanika, makijażu, spóźniam się na kolację, piję za dużo i czasem boli mnie glowa. marudzę. nie mam apetytu albo w środku nocy przychodzi mi ochota na czekoladę z orzechami. "chcesz się kłócić?" pytam czasem zaczepnie kiedy siedzimy na jego balkonowej ławce i patrzymy w niebo.

on jest cierpliwy. mówi w taki sposób, że czuję.. spokój. zasypia przytulony do moich pleców, jedno ramię pod głową, drugie wokół mnie. zapala świeczki do snu i wtedy patrzymy jak światełka tańcza na ścianie i suficie.

 

jesień idzie. herbatę będziemy pić na tym jego balkonie w swetrach.

pesta : :