Archiwum 31 sierpnia 2008


sie 31 2008 ostatni dzien wakacji
Komentarze: 2

jesiennie. noce zimne, co było mi dane odczuć dopiero dzisiaj, bo Te pojechał i nie miał mnie kto ogrzać. po tygodniu na wysokich obrotach położyłam się wczoraj "na chwilę" o 18stej, po to, żeby obudzić się o 4tej nad ranem z zimna. kaktusy będę musiała z balkonu ściągnąć i zaprosić do mieszkania - myślę sobie. balkon nadal nie posprzątany, chyba przyjdzie mu cierpliwie poczekać do wiosny - myślę sobie. kawa stygnie za szybko, wylewam ją i robię nową.

 

obecność Te (duchem, bo ciałem jest w innym miejscu, drogą krajową 160km na wschód) daje mi spokój. lubię niedzielę wiedząc, że jest. kolejna niedziela będzie dla nas.

i równocześnie (przewrotnie) cieszę się, że mam ją dzisiaj tylko dla siebie. po babsku spędzona będzie, z ptaszyskiem spędzona na polowaniu. na sukienkę, bo zaproszenie na wesele brata Te dostałam.

 

 

 

pesta : :