Archiwum lipiec 2007, strona 1


lip 21 2007 mętlik pętlik
Komentarze: 0

chciałabym być prosta jak konstrukcja cepa prosta. bez żadnych skomplikowanych myśli, oczekiwań. nie głupia - prosta po prostu i najprościej na świecie.

chcieć mieć męża i rodzinę. ustabilizowane życie prowadzić.

 w poniedziałki i piątki zakupy robić w hiperze, jak pranie to musi być dzisiaj środa

w sobotę piec ciasto, w niedzielę do kościoła  iść i do jego rodziców, moich rodziców, na obiad, dziadki dzieci muszą się zobaczyć

alkohol w małych jedynie ilościach, i nie spać za długo bo szkoda dnia

 

Nie potrafię. Czai się we mnie zdobywca. Nie chcę nikogo kto mi się podaje na tacy. Nie umiem być z kimś przetrawionym jak ryba, którą pingwiny karmią swoje młode. Nie umiem zaciekawić się martwą myszą.

I najgorsze, że nawet jak już zdobędę najbardziej zaciekłą walkę stoczę, nagorzej że po tym wszystkich on przestaje się ruszać. A ja odchodzę.  

lip 20 2007 piątek
Komentarze: 0

Tygodnia koniec i początek...

Ostatnie kilka dni było ciężkich. Dłuuuugie siedzenie w samochodzie, krótki czas na sen, niewyspanie czerwieniło mi oczy a stacje benzynowe zarabiały na kolejnych porcjach kawy wlewanej do środka. Mnie środka.

A pomiędzy tym coś, co mnie męczy. Rozdarcie.

 

Z jednej strony Q, świetny w łóżku Q, kapryśny Q i Q z którym bliżej byłam prawie cały czas od grudnia zeszłego roku. Wspólne wyjazdy, oglądanie filmów, wspólne picie i tak różne poglądy, różne spojrzenia na te same sprawy, różne zdania. I takie same mocne charaktery i nieskłonność do ustępstw i kompromisów.

Z drugiej strony J, zabawny J, dobry J, rodzinny i troskliwy J. Z głową do interesów, z pomysłem na życie. W przysżłosci z domkiem otoczonym malwami i murem z czerwonego kamienia gdzieś w Sandomingo.

Wybór byłby prosty, prawda? Gdyby nie to, że leżąc z J w łóżku myślałam o Q, i o tym, że gdy on mnie TAM całował, ja przestawałam myśleć.

Dochodzę do wniosku po raz niewiadomoktóry, że jestem głupia, że nie wiem czego chcę i że cokolwiek nie wybiorę, będę żałować.

Będę żałować J, bo z Q nie umiem budować. My tylko burzyć umiemy.

Będę żałować Q, bo z J nie umiem się zapomnieć. Będę pamiętać.

 

A ostatnio.. ostatnio pojawiła się kolejna strona. Ale o tym później..

 

lip 01 2007 nowy domownik
Komentarze: 0

Wracam ze sklepu, w ręce reklamówka, w reklamówce zakupy (w roli tej: kawa, pierś z kurczaka dla sierściuchów, woda i inne duperele). Idę i patrzę: ptak na chodniku. Małe toto, opierzone niby, ale widać że pisklę. Standardowo wzrok w górę w poszukiwaniu gniazda, ale nic nie widać. No to biorę nieszczęście do łapki, i do chałupki.

 

A tam, po godzinie studiowania prasy internetowej się dowiedziałam, że początkowo zakwalifikowany do wróbli jest jerzykiem i że akurat tego czym mogę go karmić, w domu nie posiadam (nie rozglądalam się namiętnie za muchami, bo doszłam do wniosku że Jerzy i może przeżyje, ale ja pewnie karmienia muchami po krakoSKU "nie zniesę").

 

 

 

pesta : :
lip 01 2007 nie-obecność
Komentarze: 0

Ale tylko czynnie. Zaglądam - są tu takie dwa miejsca, które regularnie odwiedzam..

Jestem. Ciągle i niezmiennie. Niezależna, niedobra, niekonsekwentna. Jednego dnia czarne jest czarne, a drugiego wmawiam innym i sobie że ta czerń jest bielą.

Głupia. Blondynka. Z dwoma kotami.

 

pesta : :