sty 03 2006

Wtorek. W pracy.


Komentarze: 0

Chrupię marchew. Jak dieta to dieta. Niech w niepamięć pójdzie wczorajsza misa makaronu. I dzisiejsze grzane wino (tego sobie nie odpuszczę ;) W końcu dieta drastyczna być nie powinna (jakiegoś szoku żebym się nie nabawiła, hy hy). J. namawiam na kino wieczorem, ale z uwagi na jakieś remonty może odmówić. Ech, za trzy godziny koniec pracy…

 

Zastanawiam się, czy dziś Ptaku się do mnie zwali noclegować; może się tak stać bo odgórnie do służbowego mieszkania przydzielono im jedną (niezbyt miłą) osobę.  Wcześniej każde miało swój pokój, teraz ktoś musiałby się podzielic (łózkiem chyba też). A że sama mieszkam.. zobaczymy co będzie.. Dwie noce w tygodniu mogłabym jakoś przeżyć dzieląc się mieszkaniem.. Chyba.

 

pesta : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz