lis 13 2010

sobota. dzień którego nie ma


Komentarze: 4

Kudłaty o 6 wstał dziś z zamiarem spożycia śniadania w formie płynnej, zjadł, pierdnął i zasnął. No to kawę piję, bo spać mi się już nie chce (tak to jest kiedy sie zasypia na Shreku III w okolicach godziny 21szej), a że sprzątać zamiaru nie mam, postanowiłam nadrobić zaległości blogowe.

 

Że tak z filozofa polecę – zaobserwowałam, że czas zapier.ala. Serio. I tydzień składa się z jakichś trzech dni (poniedziałek, piątek i niedziela są to przeważnie). Reszta dni znika. Nie ma. Są tylko poniedziałek, piątek i niedziela. Przy czym najlepszy humor w piątek mam, bo niedziela i poniedziałek rano mija pod tytułem „k.... w d... p.... mać, znowu przede mną pięć dni fabryki”.

W wolnej chwili latam na szmacie między łazienką i kuchnią, a wieczorem przybijam gwoździa na pierwszym lepszym filmie po kielichu czegoś mocniejszego niż wino. Ale to fajny czas. Poza Juniorami (brat Te + łajf brata Te) wszyscy mamy małe dzieci (najmłodsze ma 2 miechy). Nie ma więc tematów późnych imprez (czas kąpieli jest nieubłagany), na porządku dziennym jest patologiczne trzymanie trunku w jednej, a potomstwa na drugiej ręce w wykonaniu ojców, gadanie o kupkach, odparzeniach i pawiach*. Rzecz nie do zdzierżenia jeśli ktoś dziecka nie posiada, więc bogu dziękuję, że tak się Kudłaty u nas wstrzelił.

 

I jeszcze coś..

Nawiązując do notki Wu – moja trzydziestka będzie za kilka dni. I – poza kilkoma obowiązkami, które doszły dzięki Kudłatemu i kilkoma zmarszczkami, których kiedyś nie było** - poza tym jestem taka sama. Lubię kawę z miodem, paluszki z nutellą, naleśniki z dżemem i ruskie pierogi. Czas mi ktoś kradnie z torebki, pieniądze z niej same wychodzą, lubię koty, zasypiam przy filmach, klnę czasem jak szewc i miewam ataki sklerozy. O ile skleroza może atakować.

 

* pawiach dzieci ofkors

** Czas w mazidło zainwestować przeciw zmarchom. Całe życie z kremem Nivea nie przejdzie.

Kairo
27 września 2011, 06:26
Fajnie ie czyta pozdro
Wu
13 listopada 2010, 20:27
ooo....z tym gwoździem, to ja mogę chwilowo piątkę przybić. Ony mawia, że pieczątki stawiam..
13 listopada 2010, 11:28
Ja na razie mam luz, u mnie dzieci z najbliższych nie ma jeszcze nikt :) W tym i ja, hehe. A do Ciebie to ja mam jeden mały biznes: pisz czasem, jak mały śpi czy coś. No wiesz... tęsknię ;)
rebel
13 listopada 2010, 09:07
A u nas odwrotnie - tylko my mamy dziecko. Nikt, kompletnie nikt z naszych znajomych nie dość, że nie ma to jeszcze nie zamierza mieć. :/

Dodaj komentarz