sty 24 2008

się przypomniało


Komentarze: 7

A. Miło mi poinformować, że dnia 18.stycznia, po jakichś trzech miesiącach przerwy, udało mi się zapełnic brakująca z podstawowych potrzeb w piramidzie Maslowa. O seks chodzi mianowicie.

Z jego strony to chyba bardziej kumpelskie podejście, z mojej.. sama nie wiem. Wiem tyle, że nie chodzę do łóżka tylko dla samego seksu. Podejrzewam, że najbardziej pociaga mnie w nim to, że jest taki nieuchwytny. Powiedział mi kiedyś "mam zasady", i mimo że mógł blefować, gdzieśtam mi do głowy wlazł. Nie to, żebym bardzo bardzo, ot, po prostu czasem w niej siedzi. Kumpel.

 

Buddha Bar w wykonaniu nieśmiertelnego Faithless rozbraja mnie. Ma w sobie coś takiego, że ... ech. Puszczam na zmianę z pewną łysą panią i zalatującą horrorem kołysanką z pająkiem w wykonaniu Kjurów ;) Cudo.

pesta : :
28 stycznia 2008, 17:39
wu -> ma jakiś klimat. a jak ja mam klimat to w kółko słucham.
wu
28 stycznia 2008, 08:40
tez sobie tę kołyskankę aplikuję. zwyklle rano, kiedy pizga a ja stroję na skrzyżowaniu Krausego z Wyszynskiego i czekam na limuzjyn.
27 stycznia 2008, 02:44
aj tam. może to i szaleństwo. chociaż przy ostatnio spokojnym trybie życia jeden wyskok to pryszcz na 4ch literach myślę sobie.. ;)
26 stycznia 2008, 23:17
No to mowisz ze szalejesz?:)
25 stycznia 2008, 09:54
Chociaż coś się dzieje :) Przyjemnego :)
24 stycznia 2008, 22:46
Nie pamiętam już, co znaczy seks, w sensie werbalnym.
To jest to!
24 stycznia 2008, 22:18
...się porobiło;)...

Dodaj komentarz