lut 20 2006

Poniedziałek. Part two.


Komentarze: 5

W oczach niewyspanie. We krwi kawa.

_______________________________

Wczoraj chwycił mnie okropny ból głowy. Przypomniałam sobie o tabletce która gdzieś kiedyś przemknęla mi przed oczami na dnie kieszeni. Drżącymi rękami (szybko, szybko) walcząc z dziwnym pulsowaniem w głowie, jak narkoman przeszukiwałam kolejne kurtki i płaszcze. Później torebki.

Nie znalazłam.

Położyłam się na łóżku. Słońce świeciło w twarz. Jeszcze mało we mnie kota, nie lubię się grzac na słonecznej plamie więc odgrodziłam się od świata poduszką. Pierzasta kurtyna w poszewce w paski skutecznie odgrodziła od świata, od sąsiadki śpiewającej wnukowi na klatce schodowej, od dzwonów z kościelnej wieży. Półśpiąc poczułam, jak na moje nogi kładzie się jeden z futrzanych ciężarów. 

Czy umieranie jest podobne do zapadania w sen?

 

pesta : :
poza_zasiegiem->pesta
20 lutego 2006, 16:50
nie umierasz...nie ma tak dobrze:)zwyczajny cholera poniedziałek;)już po pracy a mój łepek nadal napierdziela...kawy komuś?
20 lutego 2006, 14:58
Jest trudniejsze.
20 lutego 2006, 14:41
ja też. że po prostu mi się będzie strasznie chciało spać.
A tak w ogole to mam dziwny nastrój, miało być słońce a jest jakaś mgła, spać mi się chce. A może po prostu umieram ;)
poza_zasiegiem
20 lutego 2006, 10:42
z tym bólem głowy to chyba jakaś epidemia...a jesli o umieranie, to mam nadzieję, ze tak właśnie będzie...jutro albo pojutrze albo...
kocia siostra
20 lutego 2006, 09:30
Nie umiem Ci odpowiedzieć bo chyba jeszcze nie umierałam [chyba, nie potrafie się do końca zdecydować]. Nie zapominaj, że koty również uwielbiają ciemność.
PS. Też mam ten kurewski ból głowy. Za długo spałam...

Dodaj komentarz