sie 27 2007

pierdolę poniedziałki


Komentarze: 5

niby niedziela miała być taka zła, ale strach ma wielkie oczy. siedzę teraz przy biurku i w sumie za tą głupią niedzielą tęsknię.

 

puszczałam wczoraj latawiec, wiecie? Wzięłam dwóch synów mojej kuzynki, mężczyźni lat 6 i 3 na łąkę. Wiatr wiał a my trzymaliśmy czerwonego potwora na uwięzi. Nie pamiętałam, że o taka frajda, odwiązać linkę na maksa i czuć jak się chce wyrwać.

Słońce nas chwilę opaliło, Mały biegał bez butów i skarpetek, posikał sobie spodenki i znalazł polne pieczarki. A Duży zbierał maliny. I śmiali się ze mnie jak krzyknęłam, kiedy na rękę wlazł mi pająk wielgachny. I opowiadaliśmy sobie różne wersje bajki o smoku wawelskim.

A potem wróciłam do domu, wieczorem z Q oglądaliśmy film, popierdoliłam przez telefon przez 2h, zrobiłam kolację i schlałam sie winem. Kulturka.

 

30 sierpnia 2007, 16:52
latawiec i maliny i znowu czuję się dzieckiem :)

wino. kulturka. też tak robię.
30 sierpnia 2007, 11:03
ja to nawet piaskownicy nie mam. i grabek też. za to młotek owszem, posiadam. tylko co z tym zrobić?
postal
28 sierpnia 2007, 17:37
Mi tez zachcialo sie przypomniec sobie dziecinstwo. Biore wiaderko, lopatke i grabki i ide ulepic sobie babke z piasku. Tylko najpierw musze przepedzic gowniarzy z mojej piaskownicy!!
27 sierpnia 2007, 13:05
Ble, pająk wielgachny... Ciary na samą myśl :D
passionate-1
27 sierpnia 2007, 11:53
Może warto pomyślec o własnych dzieciach... :)

Dodaj komentarz