wrz 18 2007

...


Komentarze: 2

Po dzisiejszym newsie, jaki przekazał mi mój szef (do niedawna myślałam, że mój przyszły były szef, okazuje się, że jednek byłym szefem nie zostanie) trzasnęłam drzwiami i poszłam. Przed siebie. Akurat to przed siebie skończyło się w samochodzie na parkingu. Posiedziałam, wysłałam parę smsów, próbowałam zadzwonić w jedno miejsce, ale akurat ona była "poza zasięgiem",

 

Przejebane nie mieć się komu pożalić. Przejebane. Dzisiaj pożałowałam, że nie mam nikogo, z kim mogłabym podzielić się ani tym, że jestem zajebiście i ogromnie szczęśliwa, ani tym, że mi źle. Nie mam nikogo. Siedziałam w nagrzanym słońcem samochodem, chwilę pozwoliłam żeby mi słońce przez przednią szybę lizało twarz. Zdjęłam później buty i chodziłam po trawie. Zimno w cieniu, gorąco tam, gdzie tego cienia nie ma.

Za ogrodzeniem kury szukały robaków. Wczoraj w tym samym miejscu na pasie ziemi szerokości jakiegoś 1,5metra kobieta w chustce wykopywala ziemniaki. Dzisiaj tylko kury dwie.

 

Pomyślałam - pierdolę, kiedyś wszystkich będę pierdolić. Mentalnie of kors. Będę miała wszystko w dupie i będę grzebać w ziemi jak mi ochota przyjdzie. Jak kura na przykład. Dzisiaj pójdę na zakupy, wino i panadol, w domu otworzę wino "na specjalne okazje", bo dzisiaj taka właśnie okazja jest. A jak już całkiem pijana będę, zasnę i mi się plan na przyszłość przyśni. A rano żeby głowa nie bolała będzie jak znalazł panadol. Jak ręką odjął.

 

pesta : :
18 września 2007, 16:42
a, właśnie, nie można. a czasem szkoda.
18 września 2007, 15:58
Nie będziesz wszystkich pierdolić, nie nada tak, choćby się chciało... :]

Dodaj komentarz