Wtorek, Part V
Komentarze: 0
Hiehie. Płodnam dziś jak byk. Hie hie. Szkoda że ilość w parze z jakością nie idzie..
Sprawa sałatki z makaronem: nawrzucałam do niej różnych rzeczy które niepotrzebnie mi siedziały w lodówce. Oprócz wspomnianego makaronu poszedł majonez (kielecki), kukurydza, groszek zielony, ser żółty starty, papryki kawałek i pieczarek garstka podsmażonych. Przyprawy.
Dziś prezes przychodzi z zapytaniem gdzie sałatka, bo widzi że wszyscy jedzą. Zostawiłam mu porządną porcję.
Przyszedł przed chwilą poinformować, że umył pojemnik i położył na suszarce.
Ha! To się nazywa wyszkolić prezesa! ;)
Dodaj komentarz