wczoraj..
Komentarze: 8
Wariatka - aktorka, która sprząta u Q, obiecała, że kiedyś dla niego zatańczy. Wczoraj było to kiedyś.
Służyłam za operatora dźwięku i przyzwoitkę, choć doskonale wiedziałam, że (primo) będę piątym kołem w rowerze i (secundo) że do takiego tańca i stroju przyzwoitka nie wystarczy.
Bo Wariatka ubrana była w majtki jedynie i płatki róż, które wspólnie nakleiłyśmy na jej lewą pierś i kawałek pleców.
W windach wysypane płatki.
Na kuchennym blacie, estradzie Wariatki - płatki róż.
Świeczki.
Papieros i waniliówka z pepsi na ławie przy fotelu.
Przyjechał Q późno.
Ja poszłam spać. Oni pili.
Dzisiaj patrzyłam jak śpią, przytuleni.
Pomyślałam "to najlepszy sposób, w jaki mogliśmy - Q i ja - przerwać naszą pępowinę".
Ja swoją jeszcze odgryzam. Krwawi, ale prawie nie boli.
Tłumaczę sobie "to tylko przyzwyczajenie, nie miłość".
I chyba nawet w to wierzę.
6. grudnia minęłaby nam rocznica najdziwniejszego związku pod słońcem chyba.
Skąd takie krytyczne nastawienie? Wcześnie jeszcze...
kocie: ja też się zaraziłam. a intuicji u mnie za grosz chyba
Intuicja. A poza tym tak mnie się skojarzyło bo ja też żeglarz, hehe.
o.
Dodaj komentarz