taka mnie refleksja najszła
Komentarze: 2
... że co jak co, ale Te cierpliwy jest. Ja bym ze sobą taką nie wytrzymała. Plącze się toto dzień boży w dresie i dopier.ala do wszystkiego. Prawie. A on słyszy to dopierdalanie i na dodatek słucha. Mnie w sensie się słucha.
I tylko kiedy przeginam (ale już tak grubo), walnie jak nikt spojrzeniem z gatunku „ja tu rządzę”. I już. Cisza spokój a ja do garów lezę i już wiem że przeholowałam. Odpuszczać muszę w sprawach nieważnych. Zapisać powinnam gdzieś.
PS: walczyliśmy dzisiaj. Robal dostał pierwszy posiłek inny niż butla. Miał to generalnie głęboko w poważaniu, tę „pierwszą marchewkę” czy jak jej tam było. Upaprał siebie, mnie, pieluchę Przytulankę i nakrycie na sofie. Poryczał się następnie z oburzenia, że mu takie g.wno wciskam (po tacie ma widać uwielbienie do jarzyn) i usnął. W tym upieprzonym marchwią otoczeniu. A ja? Kawę piję. A co się będę...
Dodaj komentarz