powrót Te
Komentarze: 2
Te wraca. Dosłownie - z zagramanicy samolotem do stolycy, stamtąd pociągiem do domu. Do mnie też wraca. W chwili obecnej siedzi w pociągu. A może stoi gdzies na korytarzu nerwowo paląc papierosa...
W stresie jestem i ja. Bo tydzień się nie widzieliśmy. Jak bardzo ludzie potrafią zmienić się w ciągu tygodnia? Jak bardzo inni potrafią zmienić ludzi w ciągu tygodnia? Stres niewielki, coś w rodzaju drugiego etapu egzaminu, rozmowy rekrutacyjnej, tylko przyjemniej odczuwalny.
Napiłabym sie wina przed tym spotkaniem, zresztą- wódka tez mogłaby być. Sęk w tym, że kierowca ze mnie przynajmniej do czasu dotarcia do domu. Jego domu.
Czasem zastanawiam się - kiedy przejdzie? I komu wcześniej?
Dodaj komentarz