Dobry Nowy Rok
Komentarze: 3
Moi Drodzy.
Co do kawy, która miała się odbyć kiedystam,informuję, że właściciel-niskiego-głosu zamilkł. Tzm kawa do skutku nie doszła z nim, za to w ramach rekompensaty wypiłam dwie w domu przy akompaniamencie wyborowej. Nie, to nie alkoholizm, piłam wtedy mało.
Na ciele mam parę siniaków, zauważyłam wczoraj. To od wciągania na czwarte piętro mieszkania szafki. Wyglądam jak ofiara przemocy. Za to szafka wygląda bardzo dobrze. Siniaków na niej brak ;)
Sylwka spędziłam z alkoholem i telefonem niemalże w ręce. Odezwał się ten-co-ma-żonę. Odezwał się już rankiem, odebrałam telefon i od razu wiedziałam, że to błąd. Chyba moje ciało tęskni, bo pozwoliłam sobie znowu wejść mu do głowy. Wiem, że nic z nas nie będzie. Zaszkodzimy sobie. A mimo to, gdy rozum miał wolne wczoraj a poziom bajkowości we krwi podniósł się dośc wysoko, pomyślałam, że może nam być tylko przyjemnie. Że możemy dać sobie chwile przyjemności i to moze być piękne. A potem, Bóg da, będziemy kumplami bo opadnie w nas to głupie napięcie i ciekawość "jak to jest".
Q się odezwał dzisiaj z życzeniami. Bo Q jest na Majorce, na którą mieliśmy płynąć razem. Wyjątkowo trzeźwy był. Życzyłam mu, żeby zrealizował swoje wszystkie postanowienia. Zapytał - "na pewno tego chcesz?". Pewnie pomylił postanowienia z życzeniami, pewnie zawarłmnie w swoich życzeniach. Pewnie trudno mu się pogodzić z odrzuceniem, pewnie ucierpiało jego męskie ego. Lubię go. I tyle. Nic z nas nie będzie.
Postanowienia noworoczne są, ale na razie w głowie. Obiecuję tu przenieść je.. jakoś.
I co? Mam nadzieję, że ten rok będzie dobry. w końcu. Wam też tego życzę.
Dodaj komentarz