blondynka i pędzel
Komentarze: 5
wczoraj po winie marki sofia za 6 zeta naszla mnie nieprzemożna chęć zmian. zmiany zaczęłam od malowania sufitu. zabrałam się za malowanie - jak zwykle - nagle, więc zamiast pousuwać dywan, szafki i łóżko oraz sto innych pierdół (żeby nie zachlapać),zamiast zakryć telewizor czymś, zamiast zrobić to wszystko, po zakończeniu malowania całość wyglądała jakby śnieg spadł. ze śnieżnobiałego już teraz sufitu. ja też byłam pobielona, ale ponieważ zwyczajowo nago byłam, ciuchów nie musiałam prać. za to obiektywnie stwierdziłam, że nie mam zadatków na fotomodelkę i raczej nikt by nie zapłacił żeby popatrzeć, jak myję/reperuję samochód jak to robią lalki w TV ;P
Dodaj komentarz