lis 26 2007

poniedziałek


Komentarze: 4
tak właściwie nie wiem co chciałam napisać. sklerozę mam podobnie jak nadgodziny za które nikt mi nie płaci z uwagi na nienormowany czas pracy. i co tam - póki mi starcza na waciki nie narzekam.

z nowości - w domu od wczoraj mam prąd, ale nie mam światła. światła pozbyłam się metodą na blondynkę. zmienić lampę mianowicie chciałam i nawet mi się to udało - u sufitu wisi nowe coś, z tym, że kable podpięłam nie tak jak należy. no i korki spaliłam tak, że światło poszło.
do lodówki być może :)


Maja odezwała się. W lutym rodzi. A Maja to ... a o Mai musi być osobny rozdział. Kiedy indziej.

pesta : :
05 grudnia 2007, 16:47
jak się okazało, to co się zepsuło to wkłady topikowe, żeby było bardziej szczegółowo to miały informację że 25 amperów. w OBI 5sztuk za 4,99zeta. nie zbankrutowałam, prąd mnie nie popieścił. żyję i czuję się wyśmienicie. jak ryba. nie w wodzie, ale przed wigilią ;)
kociek
30 listopada 2007, 20:33
Rozbawiłaś mnie tym majsterkowaniem.
ka
28 listopada 2007, 12:03
ano. kobieta potrafi;)
26 listopada 2007, 23:54
Oby dwie minelysmy sie z powolaniem,ty z kablami ,a ja z walkiem do malowania:)(kobiety:prosze patrzec nie dotykac:)Ale efekt jest -siarczysty oranz,do tego szczelilam antyczny ,czerwony obraz ha...

Dodaj komentarz