Najnowsze wpisy, strona 3


lip 13 2010 taka mnie refleksja najszła
Komentarze: 2

... że co jak co, ale Te cierpliwy jest. Ja bym ze sobą taką nie wytrzymała. Plącze się toto dzień boży w dresie i dopier.ala do wszystkiego. Prawie. A on słyszy to dopierdalanie i na dodatek słucha. Mnie w sensie się słucha.

I tylko kiedy przeginam (ale już tak grubo), walnie jak nikt spojrzeniem z gatunku „ja tu rządzę”. I już. Cisza spokój a ja do garów lezę i już wiem że przeholowałam. Odpuszczać muszę w sprawach nieważnych. Zapisać powinnam gdzieś.

 

PS: walczyliśmy dzisiaj. Robal dostał pierwszy posiłek inny niż butla. Miał to generalnie głęboko w poważaniu, tę „pierwszą marchewkę” czy jak jej tam było. Upaprał siebie, mnie, pieluchę Przytulankę i nakrycie na sofie. Poryczał się następnie z oburzenia, że mu takie g.wno wciskam (po tacie ma widać uwielbienie do jarzyn) i usnął. W tym upieprzonym marchwią otoczeniu. A ja? Kawę piję. A co się będę...

pesta : :
lip 12 2010 kciuk z d.py won!
Komentarze: 4

Cholera. Coraz bardziej uświadamiam sobie, że mój urlop macierzyński zapie.dala jak pociąg teżewe i nieuchronnie przyjdzie mi we wrześniu wyjąć kciuki z d.py (jak mawiał dawno nie widziany Qb) i zacząć robić coś. Coś oznacza zajęcie inne, niż opieka nad Robakiem. Trochę się tego boję, odzwyczaiłam się od trybu korporacyjnego, ogólnie chyba przestał mi on odpowiadać – kto za średnie pieniądze zgodzi się na pranie mózgu, permanentną inwigilację  i wyciskanie siódmych potów celem dostarczenia profitów. Nie sobie, o nie. Ale co tam. Wrócę, będę tyrać jak dziki wół. Albo osioł.

pesta : :
lip 12 2010 Zasłyszane. Przy śniadaniu
Komentarze: 0

Te:  „gdybyś ty synu starszy był. To ja bym ci kanapkę z mielonką zrobił”.

pesta : :
lip 02 2010 spróbujmy jeszcze raz...
Komentarze: 4

Robaczek urządził wieczorem koncert jakiego dawno nie słyszałam. Spać nie chciał w sensie. W wanience się darł. W sumie czemu nie. Zapominam czasem, że – mimo że to dziecko - nie znaczy że nie może mieć własnego zdania – innego niż moje. Ja chciałam żeby cicho był i zasnął w okamgnieniu a on miał to w czterech literach.

 

Ale od początku.

Pojawił się u nas 24 lutego 2010, o 2:40. Pierwszym zdziwieniem były włosy, które Robak posiadał. Nikłe miałam wyobrażenia o naszym poTomku, miał być zdrowy jeno. No i zdrów jak ryba, włosy okazał się mieć czarne i gęste. I kiedy wyciągnęli go (ekhm.. trochę się musiałam w tym miejscu nastękać  bo osobnik słusznej wagi był, 4 kilo znaczy się) pamiętam że powiedziałam „jaki śliczny”. Dzisiaj, kiedy patrzę na zdjęcia zaraz PO, to dużo można by powiedzieć, ale słowo śliczny miałoby się tu nijak.

Później było oswajanie nas z nim, jego z nami, nas ze sobą – jako rodziców Robaka. Wychowujemy się we trójkę. On uczy mnie cierpliwości, pokory i wyrozumiałości. Ja go uczę żeby rąk do buzi nie wkładać i co to znaczy mieć łaskotki. Te uczy go bycia supermenem. Wziuuu!!! w powietrzu i Robalowi cieszy się micha.

Fajnie być matką. Mimo że świat mam przewrócony do góry nogami, większość dni spędzam w dresie, czasu na dużo rzeczy brak, czasem go brak dla Te, a czasem mam wkurwa. Pomimo tego, fajnie być matką.

Co mnie trochę martwi, to brak weny. Chyba oduczyłam się pisać. Chyba oduczyłam się widzieć więcej niż na odległość łóżeczka. Może to wróci.

 

Podobny do niewiadomokogo Robak jest tu: http://picasaweb.google.pl/Styranka

pesta : :
lip 02 2010 Mój ogródek
Komentarze: 5

Te nie wie nic. Że piszę, że pisałam, że będę pisać. Pewnie coraz rzadziej biorąc pod uwagę różne rzeczy, o których na razie cichosza. Na Te lapsie nie napiszę a tym bardziej nie opublikuję. Nie umiem tego nazwać. Po prostu do kilku tajemnica, jakie przyszło mi przed nim posiadać, jeszcze tę jedną trzeba doliczyć. Tu jest mój ogródek, ja do uprawiać chcę w pojedynkę. Ot.

 

Od kilku dni mam Internet na domowym komputerze. Powracam do ogródka. Teraz tylko otwieram furtkę i sprawdzam, co słychać w ulubionych zakątkach. Zostawiam konewkę i narzędzia.  A wrócę tu jak słońce zajdzie, Bąbelek pójdzie spać, a szanowny Te pojedzie reprezentować nas na imprezie.

Ja tu jeszcze wrócę.

pesta : :