Archiwum listopad 2010


lis 16 2010 pod wpływem..
Komentarze: 8

się na cacy zrobiwszy przy serialu na tefałen. likierem się zrobiwszy po babsku. 

 

a kiedy się zrobię, to tęsknię.

za Kudłatym, że śpi (chociaz kiedy nie śpi to go czasem zaklinam, żeby zasnął), za Kudłatym jak dorośnie, za Te który siedzi jeszcze na dole (na dole jest tiwi i jego nowy telefon, na górze ja cokolwiek zrobiona - 1:0 dla dołu) bo mógłby mnie przytulić zanim zasnę, tęsknię za mieszkankiem moim malutkim na Dobrego.., na które klęłam, bo było wysoko i bez windy, tęsknię za latem, za staruszką, której już nie ma, za babskimi przyjaźniami z liceum.

 

za czasem w którym nie było Kudłatego też tęsknię (czasem). mogłam wyjść gdziekolwiek kiedykolwiek. I czytać książkę godzinę leżąc w wannie mogłam. i spędzić niedziele przed kompem. 

ale o tym sza. wstyd mi tęsknić za takimi czasami. Tak jest dobrze, tak jest si. 

pesta : :
lis 13 2010 sobota. dzień którego nie ma
Komentarze: 4

Kudłaty o 6 wstał dziś z zamiarem spożycia śniadania w formie płynnej, zjadł, pierdnął i zasnął. No to kawę piję, bo spać mi się już nie chce (tak to jest kiedy sie zasypia na Shreku III w okolicach godziny 21szej), a że sprzątać zamiaru nie mam, postanowiłam nadrobić zaległości blogowe.

 

Że tak z filozofa polecę – zaobserwowałam, że czas zapier.ala. Serio. I tydzień składa się z jakichś trzech dni (poniedziałek, piątek i niedziela są to przeważnie). Reszta dni znika. Nie ma. Są tylko poniedziałek, piątek i niedziela. Przy czym najlepszy humor w piątek mam, bo niedziela i poniedziałek rano mija pod tytułem „k.... w d... p.... mać, znowu przede mną pięć dni fabryki”.

W wolnej chwili latam na szmacie między łazienką i kuchnią, a wieczorem przybijam gwoździa na pierwszym lepszym filmie po kielichu czegoś mocniejszego niż wino. Ale to fajny czas. Poza Juniorami (brat Te + łajf brata Te) wszyscy mamy małe dzieci (najmłodsze ma 2 miechy). Nie ma więc tematów późnych imprez (czas kąpieli jest nieubłagany), na porządku dziennym jest patologiczne trzymanie trunku w jednej, a potomstwa na drugiej ręce w wykonaniu ojców, gadanie o kupkach, odparzeniach i pawiach*. Rzecz nie do zdzierżenia jeśli ktoś dziecka nie posiada, więc bogu dziękuję, że tak się Kudłaty u nas wstrzelił.

 

I jeszcze coś..

Nawiązując do notki Wu – moja trzydziestka będzie za kilka dni. I – poza kilkoma obowiązkami, które doszły dzięki Kudłatemu i kilkoma zmarszczkami, których kiedyś nie było** - poza tym jestem taka sama. Lubię kawę z miodem, paluszki z nutellą, naleśniki z dżemem i ruskie pierogi. Czas mi ktoś kradnie z torebki, pieniądze z niej same wychodzą, lubię koty, zasypiam przy filmach, klnę czasem jak szewc i miewam ataki sklerozy. O ile skleroza może atakować.

 

* pawiach dzieci ofkors

** Czas w mazidło zainwestować przeciw zmarchom. Całe życie z kremem Nivea nie przejdzie.