Archiwum styczeń 2008


sty 31 2008 31. stycznia
Komentarze: 3

sie wczoraj wkurzyłam, bo notki mi dodac nie chciało. no to olałam sprawę i się zdezaktualizowała.

 

z nowinek - trzy razy udało mi się po raz kolejny niezbędną potrzebę z piramidy zapełnić. z kumplem ofkors. tym samym co to ostatnio. było fajnie, dwa razy może przez alkohol, trzeci raz prawie trzeźwi jak świnie nad ranem.

 

a dzisiaj zaniosłam do pracy papierek. że niby jeszcze miesiąc i wolna będę. i chuj. jeszcze stres przed telefonem bosa, bo dzwonić pewnikiem będzie. przeżyję. tymczasem pączek w dłoń, pierwszy dzisiaj bo rano nie byłam w formie na świętowanie tłustego czwartku. i kawa się dymi.

 

 

pesta : :
sty 29 2008 osobiste
Komentarze: 2

"ludzie uwielbiają o sobie mówić. jesli chcesz żeby byli z Tobą szczęśliwi, zadowoleni, zrelaksowani, po prostu pozwól im mówić na jedyny temat, na jakim znają się najlepiej - pozwól im mówić o ich samych"

 

 

ja jestem szczęsliwa, kiedy mówią o sobie. bo ja o sobie nie lubię mówić. to chyba jakas jebana zasłona - może tym samym nie pozwalam się im do mnie zbliżyć? a skoro nie będą zbyt blisko, to może mnie nie zranią?

tak chyba działa moje rozumowanie, myślę sobie.

pesta : :
sty 28 2008 o żesz.
Komentarze: 3

idę ja sobie wczesnym popołudniem ulicę Kupa na Kazimierzu. humor mam Ci ja dośc dobry, bo w knajpie z pomarańczowo-czarnym szyldem zjadłam pomidorową wyjątkowo smaczną. no, i kawa była z Cudzym Mężem, taka z gatunku kumpelskich.

grunt, że humor OK. idę więc ja, słonko świeci, wiosna jakby w powietrzu się czai, mamuta na telefonie wisi. zerkam ja w dół, a tam banknot koloru nieba. prawdziwe 5dych. cieszę się ja jak dziecko.

i zaraz takim tropem ida moje myśli "będzie na wódki dwie. i na soki dwa też będzie".

alkoholizm. albo troska o barek. że niby dla gości ;)

no to zdrowie.

pesta : :
sty 28 2008 wiatr, wiosna, więcej rzeczy na "w"...
Komentarze: 3

wiatr dzisiaj pachnie wiosną. chciałabym móc się przenieść w czasie. jedyne dwa miesiące do przodu. wiosna byłaby.

 

jestem w nastroju na Cafe del Mar. Może to znaczy, że nie jestem w nastroju? melancholijnie mi jakoś.

dobrej nocy.

pesta : :
sty 27 2008 niedziela
Komentarze: 2
Niedziela, dzień ponury także z uwagi na padające gówno z nieba. Wstałam wczesnym popołudniem, głowa przestała boleć po pierwszej kawie i tabletce.Dzisiaj, w niedzielę właśnie chyba coś zaiskrzyło. Między prawnikiem, a mną znaczy się. A iskra stała się chyba wtedy, kiedy w kinie w ostatnim rzędzie siedząc, położyłam mu głowę na ramieniu. On wtedy całkiem naturalnie swoją głowę na mojej oparł. Nie wiem, czy mi z nim wyjdzie. Mam obawy wielkie. Sparzyłam się kilka razy. I dobrze mi samej – myślę sobie czasem. Nie wiem, czy to będzie to, co mi da wielkiego kopa do życia. Czy motyle będą w brzuchu. Czy mu się będę do ucha wyszeptywać do utraty tchu. Nie wiem w końcu, czy to to. Nic nie wiem, a zawsze byłam pewna, że będę wiedzieć od razu. Może po prostu dorosłam, i to nie jest tak, jak było kiedyś? Trochę mi tego żal w takim razie. Zajebiście dobrze było skakać z radości na spotkanie, czuć potężną dawkę adrenaliny na samą myśl i euforię taką czuć, jakby się wypiło dwa kieliszki wina na pusty żołądek. Nie mam tego teraz. Ale ciepło mi się robi, kiedy o nim pomyślę. I uśmiecham się do siebie. To chyba dobrze, prawda? Śmieje się z tego, co ja, czas znika w magiczny sposób w jego towarzystwie, żegluje, lubi ludzi i latający cyrk. I przede wszystkim – jest inteligentny w ten fajny dla mnie sposób. Czy to wystarcza? Nie wiem, ale…Mimo tego, że czasem w głowie mam jeszcze Kumpla od piramidy Maslowa. Chyba chce mi się spróbować z prawnikiem. To dzisiejsze było naszym czwartym spotkaniem dopiero, znamy się ledwo drugi miesiąc. Ale przynajmniej chce mi się spróbować.    JTrzymajcie kciuki.
pesta : :