Archiwum wrzesień 2007


wrz 19 2007 egoistka
Komentarze: 1
będę dzisiaj. leżeć w wannie z pianą, malować paznokcie, pić herbatę z sokiem malinowym a potem spać.
pesta : : ja  
wrz 18 2007 ...
Komentarze: 2

Po dzisiejszym newsie, jaki przekazał mi mój szef (do niedawna myślałam, że mój przyszły były szef, okazuje się, że jednek byłym szefem nie zostanie) trzasnęłam drzwiami i poszłam. Przed siebie. Akurat to przed siebie skończyło się w samochodzie na parkingu. Posiedziałam, wysłałam parę smsów, próbowałam zadzwonić w jedno miejsce, ale akurat ona była "poza zasięgiem",

 

Przejebane nie mieć się komu pożalić. Przejebane. Dzisiaj pożałowałam, że nie mam nikogo, z kim mogłabym podzielić się ani tym, że jestem zajebiście i ogromnie szczęśliwa, ani tym, że mi źle. Nie mam nikogo. Siedziałam w nagrzanym słońcem samochodem, chwilę pozwoliłam żeby mi słońce przez przednią szybę lizało twarz. Zdjęłam później buty i chodziłam po trawie. Zimno w cieniu, gorąco tam, gdzie tego cienia nie ma.

Za ogrodzeniem kury szukały robaków. Wczoraj w tym samym miejscu na pasie ziemi szerokości jakiegoś 1,5metra kobieta w chustce wykopywala ziemniaki. Dzisiaj tylko kury dwie.

 

Pomyślałam - pierdolę, kiedyś wszystkich będę pierdolić. Mentalnie of kors. Będę miała wszystko w dupie i będę grzebać w ziemi jak mi ochota przyjdzie. Jak kura na przykład. Dzisiaj pójdę na zakupy, wino i panadol, w domu otworzę wino "na specjalne okazje", bo dzisiaj taka właśnie okazja jest. A jak już całkiem pijana będę, zasnę i mi się plan na przyszłość przyśni. A rano żeby głowa nie bolała będzie jak znalazł panadol. Jak ręką odjął.

 

pesta : :
wrz 18 2007 ZOO. we mnie
Komentarze: 1
Mam oczy psa Husky, naturę kota. Żmija z Ciebie – powiedział kiedyś o mnie ktoś.
pesta : : ja  
wrz 12 2007 damy to jednak mają przeje.ane
Komentarze: 6

przy okazji zakupów kremu do pyska za 4,50 naszła mnie ochota i nabyłam drogą kupna i lakier do paznokci, koloru malina wpadająca w czerwień, chujwico, w każdym razie po oczach wali że hej!

 

bo myślę sobie - nowy Derektor do pracy wpada, to trzeba błysnąć. a przy okazji klasę starannie ukrytą na światło dzienne wydobyć. a przy okazji - wieczorkiem jakieś wyjście na ploty się szykowało, to myślę  - zabłysnę podwójnie.

no i walę na paznokcie tę czerwień, malinę, cokolwiek, odrobinę wchodząc na skórki okołopaznokciowe, klasa może i jest, ale umiejętności we mnie zero. i zarzuciłam na siebie jasne spodnie, żeby całości szyku dodać i wieczorem na plotach błyszczeć jak jakiś dyskotekowy żyrandol. i włos ułożyłam. i tusz na rzęsach się kręcił. szał normalnie.

A później poszłam do samochodu, który na dzień dobry powiadomił mnie o niskim poziomie oleju. otworzyłam w trudzie klapę (cały czas w jasnych spodniach i lakierze do paznokci). dodam, że padało. z wysiłkiem odkręciłam korek od wlewu oleju, brudząc sobie palce. poślizgnęłam się na czymś co leżało na ziemi i oparłam się (jasnymi, kuryyywa) spodniami o niezbyt czystą maskę. włosy po deszczu wyglądały gorzej niż przed tym, jak zaczęłam je układać. o wiele gorzej.

I kiedy zasiadłam znowu do samochodu, pewna, że poziom oleju jest ok, podniosło mi się ciśnienie widząc siebie w lusterku.

bo tusz do rzęs nie byl wodoodporny, a na policzku pokrytym (dyskretnie) pudrem brązującym był taki chamski ślad po smarze.

cud, miód, ultramaryna.

;)

 

wrz 10 2007 poniedziałkowo, poniedzielnie
Komentarze: 2
Znajoma wysłała mi JPG plakat. Z okazji poniedziałku że niby.

Na środku wielkimi literami wytłuszczone: JESTEM OAZĄ SPOKOJU.

Pode spodem maleńkimi: „pierdolonym, kurwa, zajebiście wyluzowanym kwiatem na tafli jeziora”.

Się popłakałam.

 

Jak kto chce, to mu wyślę, maila ino nie posiadam.